wtorek, 24 kwietnia 2012

Całkiem miły wieczór...

Dzisiejszy dzień dobiega końca... w sumie nie był taki zły jak myślałam ,że będzie. Godzina zajęć na ,których dokończyłam czytaną książkę, małe zakupy a teraz prawie idealny wieczór... A jak on wygląda?...lampka solna jako jedyne oświetlenie pomieszczenia, dająca romantyczne, uspokajające światło -trochę intymne ... w powietrzu unosi się zapach nieziemskich kadzideł,przez otwarte okno wpada rześki powiew powietrza,nakryta grubym kocem siedzę i słucham spokojnej muzyki...czy może być coś bardziej miłego?-zapewne tak ,miejsce i otoczenie nie to co powinno ale jestem zdania ,że należy cieszyć się każdą chwilą dającą ukojenie ,nawet jeśli to z pozoru tylko noc przy lampce solnej. Ostatnio dużo czasu spędziłam oglądając Wasze blogi...w każdym odnajduje coś co wg.mnie powinien mieć mój, zawsze pragnę więcej i więcej zobaczymy czy uda mi się stworzyć tu miejsce ,które ktokolwiek będzie chciał odwiedzać. Myślę też o wolnym pokoju w domu i chyba wiem jak wykorzystam tą powierzchnię- zrobię to co gdzieś tam głęboko we mnie było zawsze. Dziś poczyniłam pierwszy krok ku temu by zamienić tą pustą przestrzeń w trochę bardziej moją i zakupiłam dwie białe doniczki ,które zachwyciły mnie swoją prostotą i tym ..... co można z nich wyczarować wkrótce. Kupiłam też czarujące wieszaki na ubrania oraz wyżej wspomniane kadzidła,które oszałamiają swoim zapachem oraz mydełko z papają w środku- odskocznia od tradycyjnych kostek myjących. Jutro z akademika w końcu jadę do domu do rodziców, moich piesków -które z pewnością Wam przedstawię w swoim czasie .Tak TAM powietrze pachnie inaczej,inaczej się myśli, można odciąć się od złych myśli, pomarzyć... a to robię wyjątkowo często i barwnie. Niżej chcę pokazać Wam niebo ,które sfotografowałam nad moim domem jakiś rok temu....czyż nie piękne? -natura potrafi zaskakiwać :) Śpijcie dobrze ....lawenda pod poduszki Lusia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz