poniedziałek, 23 lipca 2012

Nic nie musieć...

Uwielbiam ten czas kiedy nic nie muszę,nie mam terminów wiszących nad głową i mogę w każdej chwili zdecydować co chce danego dnia robić ,co może poczekać a co nie.
Lubicie borówki i maliny? Ja -bardzo.Nie wyobrażam sobie lata bez świeżych owoców prosto z krzaka lub drzewa,bez zapachu świeżo skoszonej trawy,siana,żniw.Dlatego dziś kupiłam piękne pachnące wakacjami owoce,znalazły one zastosowanie w przyozdobieniu  muffinów.
Na zdjęciach niżej również papryczka zakupiona w lidlu za kilka złotych oraz zegar -pamiątka z wycieczki do Krakowa -swobodnie można znaleźć podobne na allegro;)Dla każdego garść malin i borówek.























2 komentarze:

  1. narobiłaś mi niezłej ochoty na te słodkie pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak patrzę na te smakowite owocki to tęsknię do lata jeszcze bardziej!

    OdpowiedzUsuń