Pogoda dopisuje , słonko grzeje jak oszalałe , rośliny rosną , kwitną i pną się do nieba .
Każdy maleńki kwiatek cieszy tak jak by były warte miliony. Uwielbiam malwy i to one wiodą prym i im się należy palma pierwszeństwa w moich ulubionych okazach.
Dziś przychodzę do Was jednak nie z malwami a z .... chabrami, rumiankami i makami - to one ostatnio zachwycają mnie dzień w dzień. Piękno,czar i urok ukryty w prostocie polnych kwiatów... czy jest coś piękniejszego? Wracając z miasta ,w którym studiuję do domu czuję się wspaniale... to powietrze...ta przestrzeń ... na dłuższą metę nie wyobrażam sobie życia w mieście . Moje imię znaczy " leśna " i coś w tym jest . Wręcz zakochana jestem w staropolskiej wsi, w chatach,dworkach, malwach, przestrzeni. Dzisiejsza wieś nie jest już taka jak kiedyś ... nie taka jak bym chciała nie miej jednak bije na głowę miasto,przynajmniej w moim mniemaniu. Kto chociaż raz spędzał wakacje "pod gruszą" wie o czym mówię . Warto się czasem zresetować i nie myśleć o niczym, właśnie wśród maków,chabrów i rumianków...